Pakameron

Pakameron” to książka poetycka zawierająca 43 wiersze, które z losowych stopklatek codzienności wyzyskują cudowność na miarę surrealistycznego kultu uważności na paradoks i rozdźwięk. To dokumentacja odkryć symbolicznych z czasu lockdownów, w której występują byty niespokojne: Putin, Palikot i jego tłuszcz, Jezus, Coelho, Žižek, pendolino, stacje Orlen, welurowe obicia na śmietniki, salutujące jelita, podtynkowe kapliczki, miesięczny rozkład dziennego przebywania w pidżamie. Podręcznik przeżycia w pakamerze własnych ograniczeń. 
Książka została wydana w roku 2024 z okazji 100-lecia opublikowania przez André Bretona „Manifestu surrealizmu.


„Pakameron”
Data wydania: czerwiec 2024
Wiersze i ilustracje: Zalibarek 
Okładka, projekt graficzny i skład: Victor Soma 
Redakcja i korekta: Rafał Gawin
Format: A5 
Ilość stron: 80
Ilość ilustracji: 10
Złożono krojami: Source Serif Variable, Work Sans, Moniqua
Papier: Munken Print Cream 100 g/m2 
ISBN: 978-83-8379-006-0 
Wydawca: Stowarzyszenie Pisarzy Polskich Oddział w Łodzi
Każdy egzemplarz jest sygnowany i numerowany.





Ziemowit Szczerek: To są dziwne wiersze. Dziwne i na czasie. Dziwne i frapujące. Dziwne i wkręcające się w oko, ucho i mózg — jak rysunki, od których nie można oderwać oczu. Są trochę tym, czym byłoby twoje życie, gdyby ci się śniło.
Łukasz Orbitowski: Momentami zabawne, czasem przepełnione smutkiem, zawsze błyskotliwe — uwielbiam wiersze Zalibarka!
Magdalena Grzebałkowska: Poezję Zalibarka należy mieć zawsze przy sobie, na wypadek sytuacji nie do zniesienia. Na przykład podczas wizyty na SOR-ze, albo gdy pociąg doznaje opóźnienia 118 minut i może to ulec zmianie, albo na zebraniu rodziców w szkole. Wystarczy wtedy otworzyć drzwi do jednego ze światów poety i schronić się w pakamerze jego wyobraźni. Można sobie przynieść stamtąd bloczek pumeksu.
Agnieszka Taborska: Podglądanie świata w wierszach i kolażach sto lat po ukazaniu się pierwszego
Manifestu surrealizmu. Z cudownością, snami, Hopperem, Disneyem, Elvisem, Žižkiem i biskupami w tle.
Jakub Woynarowski: W słowie „pakamera” zawiera się intrygująca dwuznaczność: odsyła ono — jako nazwa magazynu, w którym pakuje się i przechowuje towary — do zjawisk z obszaru produkcji na skalę przemysłową, a zarazem — jako synonim rupieciarni czy swojskiej kanciapy — do typowo ludzkiej sfery prywatnych sentymentów i zaniedbań. To symboliczna przestrzeń letargu, w której można odurzać się swoją nieistotnością, zatracając ­— w duchu surrealistycznym — dotychczas spełniane funkcje w nadziei na zyskanie nowych, zaskakujących właściwości. Przy odrobinie szczęścia pakamera stanie się bowiem wunderkamerą — gabinetem cudowności, oferującym niemonitorowane przejścia do szarmanckich wynaturzeń. Zbiór poezji Zalibarka stanowi nie tylko barwny katalog tego rodzaju ekscesów, ale również rodzaj instrukcji postępowania z nielirycznością nierozplenioną. Czasy, w których przyszło nam żyć, sprzyjają zresztą tego rodzaju praktykom. Jeśli prześledzimy daty powstania wierszy opublikowanych w książce, zauważymy, że wiele (jeśli nie większość) z nich powstała w epoce pandemicznych lockdownów. Być może zatem nieprzypadkowo w tytule Pakameron kryje się również skojarzenie z Dekameronem — klasycznym zbiorem nowel Giovanniego Boccaccia, którego bohaterom literacka zabawa pozwoliła przetrwać czas zarazy.




Jakub Roszkowski: Ponuro-technikolorowy sen naszej ponowoczesnej rzeczywistości, w którym to, co tak dobrze znamy, zderza się z tym, czego poznać nie chcemy, czego się — też w sobie — boimy. Zderzenia te bywają bolesne, odkrywcze, a czasem w nieoczywisty sposób zabawne. Kręty, rozwarstwiony, niejednoznaczny to trip, najbardziej niebezpieczny jednak uderzającą nagle prostotą i czystością myśli.
Piotr Augustyniak: Wiersze Zalibarka są śniącą się mu reakcją na logoreę naszego coraz bardziej fikcyjnego świata. Śnione obrazy i puste słowa codzienności splatane ze sobą wolnymi skojarzeniami i błyskotliwymi spostrzeżeniami odzyskują świat skradziony przez pustkę, głupotę i frazes. Gorąco polecam ten osobliwy Pakameron.
Konrad Góra: Bracia z innego miotu, siostry w zatraceniu, nie żałujmy krzywdy tych wierszy! Ona jest jak niedziela za karę, jak cierniki w bucie utopionego pogranicznika. Tu Masajowie domawiają krew do espresso, Janusza ustawiono za Jezusa. I są obrazki. Wiosna, wiosna, należy to przeczytać, odstawić, przeczytać.
Reszta blurbów (Marcina Bałczewskiego, Wojciecha Brzoski, Marcina Czerwińskiego, Jerzego Franczaka, Tomasza Kozaka, Łukasza Maciejewskiego, Przemysława Owczarka, Karola Pęcherza) — w książce.

do góry